neo-protestantyzm konserwatyzm biblijny

środa, 4 stycznia 2017

pod inspiracją Słowa Bożego (2)

Wędrówka Pielgrzyma
John Bunyan
(fragment / wersja z 1961 r.) 
ROZDZIAŁ IV
CIASNA  BRAMA

Po pewnym czasie Chrześcijanin dotarł wreszcie do Bramy. Nad Bramą tą widniał następujący napis: „Kołaczcie, a będzie wam otworzone” (Mat.7,7-8). Pukał więc*, nie raz, ani dwa, mówiąc:
Czy będę mógł tu wejść ?
Czy też ten Pan z litości wpuści mnie, co strzeże Bram ?
Buntownik ze mnie wszak !
Gdy wpuści, chcę na wieki wielbić Go, że zbawił mnie !

Nareszcie do Bramy podeszła jakaś poważna Osoba, której na imię było Życzliwy. Mąż ten zapytał: „Kto tam ? Skąd przyszedłeś ? Czego sobie tutaj życzysz ?” 

Chrześcijanin. „Tutaj jest biedny, winami obarczony grzesznik. Przyszedłem z Miasta Zagłady, a zdążam do na Górę Syjon, aby móc zostać zbawionym od gniewu przyszłego. Dlatego też proszę cię, Panie, zechciej mi powiedzieć, czy mnie wpuścisz, gdyż poinformowano mnie, że tędy prowadzi droga”.
Życzliwy. „Uczynię to chętnie, z całego serca”. Mówiąc to, otworzył Bramę
 
Gdy Chrześcijanin przekroczył próg, Życzliwy prędko wciągnął go do wnętrza. Chrześcijanin rzekł więc: „Cóż to ma znaczyć ?” On wyjaśnił mu to tak: „Niedaleko od tej Bramy wzniesiony został potężny zamek, którego hetmanem jest Belzebub. Z tego zamku i on i ci, którzy są z nim, strzelają z łuków, usiłując ugodzić strzałami przychodzących do tej Bramy. Usiłują oni bowiem zabić ich, zanim zdążą wejść”.
„Jeśli tak ― rzekł Chrześcijanin ― to wielce się raduję, ale i drżę”. Gdy Chrześcijanin znalazł się już wewnątrz, Odźwierny zapytał, kto go tu skierował. 
 
Chrześcijanin. „Ewangelista polecił mi przyjść tutaj i zapukać (co też uczyniłem), powiedział mi też, że ty, Panie, mi powiesz co mam dalej czynić”.
Życzliwy. „Otom wystawił przed tobą drzwi otworzone, a żaden nie może ich zamknąć” (Obj.3,8).
Chrześcijanin. „Zaczynam więc już zbierać żniwo dobrodziejstw w nagrodę za moje narażenie się na niebezpieczeństwa”.
Życzliwy. „Ale jak to się stało, że przyszedłeś tu sam ?”
Chrześcijanin. „Żaden z moich sąsiadów nie uświadomił sobie niebezpieczeństwa, w jakim się znajduje, jak ja”.
Życzliwy. „Czy wiedział ktoś z nich, że idziesz ?”
Chrześcijanin. „Tak, najpierw widziała mnie moja żona i dziatki, i wołali za mną, wzywając mnie do powrotu. Potem także kilku moich sąsiadów zaczęło krzyczeć za mną i wołać, abym wrócił. Ale ja uszy zatkałem palcami i tak udałem się w podróż”.
Życzliwy. „Czy nikt nie udał się w ślad za tobą, aby cię namówić do powrotu ?”
Chrześcijanin. „Tak, zrobiło to dwóch: Uparty i Chwiejny. Gdy jednak zobaczyli, że nic nie mogą wskórać, Uparty powrócił, złorzecząc, Chwiejny zaś towarzyszył mi, ale tylko przez chwilę”.
Życzliwy. „A dlaczego nie wytrwał aż do końca ?”
Chrześcijanin. „Szliśmy razem tylko do chwili, gdy znaleźliśmy się koło Bagna Rozterki, do którego nagle obaj wpadliśmy. To spowodowało, że mój sąsiad Chwiejny stracił ochotę do dalszej podróży. Dlatego też, skoro tylko mu się udało wydostać – i to po tej stronie Bagna, która była najbliżej jego domu, oświadczył mi, że mogę sobie posiąść ów zacny Kraj sam. A tak on poszedł swoją drogą, a ja moją. On poszedł w ślad za Upartym, a ja do tej Bramy”. 

Życzliwy na to rzekł: „O, biedny to człowiek, biada mu ! Chwała niebiańska ma tak małe znaczenie dla niego, że nie uważał za słuszne dla osiągnięcia jej zaryzykować nawet kilku trudności !” 

Chrześcijanin. „Szczerze mówiąc, to ja powiedziałem prawdę o Chwiejnym, ale gdybym ją powiedział też o sobie, to okazałoby się, że nic nie jestem lepszy od niego. On powrócił do swego własnego domu, ale i ja zszedłem z drogi, wchodząc na ścieżkę wiodącą do śmierci, do czego mnie namówił niejaki pan Mędrek, używając ku temu cielesnych argumentów”.
Życzliwy. „Co, on i na ciebie napadł ? Niewątpliwie usiłował cię namówić, abyś poszukał ulgi przy pomocy pana Litery Zakonu ! Oni obaj są notorycznymi oszustami ! Czy ty posłuchałeś może jego rady ?”
Chrześcijanin. „Tak – ale tylko tyle, na ile miałem odwagę pójść w kierunku miejscowości Usprawiedliwienie przez Zakon. Udałem się bowiem na poszukiwanie pana Litery Zakonu, aż w pewnym momencie zdawało mi się, że góra, która znajduje się obok jego domu, spadnie na moją głowę. To zmusiło mnie do zatrzymania się”.
Życzliwy. „Ta góra była już przyczyną śmierci wielu ludzi i na pewno pochłonie jeszcze i w przyszłości wiele ofiar. Całe szczęście, że uniknąłeś zupełnego zmiażdżenia, będąc koło niej !”
Chrześcijanin. „Naprawdę nie wie, co by się ze mną stało, gdyby nie ta radosna okoliczność, że gdy stałem rozmyślając o moim nędznym stanie, spotkał mnie tam ponownie Ewangelista. Tak, była to łaska Boża, że przyszedł znowu do mnie, w przeciwnym bowiem razie nigdy bym tutaj nie dotarł. Ale oto przyszedłem, chociaż bardziej zasługiwałem na to, by zginąć pod tą górą, aniżeli na to, by móc stać tutaj przed Tobą i rozmawiać z Tobą, Panie mój ! Ach, jakże wielką łaską jest dla mnie to, że wolno mi było wejść tutaj !”
Życzliwy. „My nie mamy zastrzeżeń do nikogo z tytułu tego, co robił zanim tutaj przyszedł – nie wyrzucamy ich precz (Jan.6,37) i dlatego, dobry Chrześcijaninie, chodź ze mną kawałek, a ja cię pouczę, jaka jest droga, którą musisz iść dalej. Patrz przed siebie – czy widzisz tę wąską drogę ? Tą właśnie drogą musisz iść. Została ona wytyczona przez Patriarchów, Proroków, Chrystusa i Jego Apostołów. Jest ona prościutka jak linia – i tą drogą musisz iść”.
Chrześcijanin. „Czy nie ma na niej jakichś zakrętów lub skrzyżowań, przez które ktoś nieobeznany mógłby zgubić drogę ?”
Życzliwy. „Owszem, wiele dróg łączy się z nią, a te są pokrzywione i szerokie. Po tym jednakże będziesz mógł odróżnić drogę właściwą od fałszywej, gdyż właściwa jest prosta i wąska” (Mat.7,14).

Potem Chrześcijanin w dalszym ciągu rozmowy zadał pytanie, czy mógłby otrzymać pomoc w wyzbyciu się brzemienia, które się znajdowało na jego plecach. Nie był bowiem w stanie pozbyć się go do tej pory sam, wiedział też, że nie będzie mógł tego w żaden sposób uczynić bez czyjejś pomocy.
Na to dostał taką odpowiedź: „Jeśli chodzi o twoje brzemię, to musisz jeszcze cierpliwie je nosić, aż dojdziesz do miejsca Wyswobodzenia”.
Wreszcie Chrześcijanin poprawił pas na swoich biodrach, przygotowując się do dalszej podróży. Rozmówca jego powiedział mu też, że gdy ujdzie kawałek drogi od Bramy, to napotka na pewien dom, który należy do Tłumacza. Do jego drzwi powinien zapukać, a on pokaże mu wspaniałe rzeczy. Potem Chrześcijanin pożegnał się ze swoim Przyjacielem, który raz jeszcze złożył mu życzenia błogosławieństwa Bożego w dalszej podróży.

(koniec rozdziału czwartego) 

[ Kliknij na zdjęcie, aby powiększyć ]

*Kto szczerze wejść pragnie, ten wpierw musi stać u drzwi i nie wątpiąc w pukaniu wciąż trwać.
Pan Bramę zapewne otworzy mu wnet, gdyż kocha grzesznika – wyzwoli go z bied.

P.S.
1) „Wędrówka Pielgrzyma” – ROZDZIAŁ III

2) Komentarz do ROZDZIAŁU III „Wędrówki Pielgrzyma”

3) Skrót przekazu biblijnego:
a) Ciasna Brama → prawdziwe (szczere) nawrócenie do Boga w swym sercu, przyjęcie ofiary Chrystusa (zaufanie Mu) i uczynienie Go – Panem swego nowego życia / nowa natura człowieka; a to z kolei wiąże się z porzuceniem grzechów, o których mówi Ewangelia („upamiętanie się”), aby dostąpić zbawienia, czyli uniknięcie piekła i przebywanie zawsze ze Stwórcą w Niebie.  Ciasna Brama, to dopiero POCZĄTEK pielgrzymki wiary;

b) Wąska Droga → to życie nawróconego człowieka (po chrzcie w Duchu Świętym i po chrzcie wodnym / w wieku świadomym, osobista i rozumna decyzja); życie zgodnie z Ewangelią Pana Jezusa i tylko według niej. Tak jak została ona spisana w Biblii, bez wzorców (mentalności) tego świata i zwodniczych (błędnych) systemów religijnych, które wypaczają Ewangelię Boga.
Drogi „pokrzywione i szerokie”, o których jest mowa w powyższym fragmencie tej XVII-wiecznej powieści, to właśnie świat i bałwochwalcze religie, które często „próbują” się łączyć z właściwą drogą – prostą. Ewangelia jest tą prostą drogą, którą oferuje nam Bóg Ojciec przez swego Syna, a Duch Święty zmienia serca, czyniąc nas zdolnymi do  rozumienia i życia Dobrą Nowiną.
„Prosta droga” ▬ instrukcja do osiągnięcia celu jest jasna, klarowna (zbawienie); natomiast „wąska” ▬ oznacza pewien wysiłek podjęty przez człowieka, ale w łasce Bożej i mocy Ducha (doświadczenia w wierze, niesienie „własnego krzyża” / Mat.10,38-39 i 16,24-27);

c) brzemię → to stara natura człowieka (grzeszna, buntownicza), tzw. „cielesność”, którą w pielgrzymce wiary z Bożą pomocą – musimy zwalczać (umartwiać), czyli żyć dla Boga / nowa natura duchowa. Owego brzemienia pozbędziemy się dopiero, gdy będziemy z naszym Panem (zbawienie);

d) Tłumacz → to biblijny nauczyciel Słowa Bożego (kaznodzieja, teolog, starszy brat w wierze, starszy / przełożony zboru), który sam na co dzień żyje zgodnie z Ewangelią oraz naucza jej innych. I z tego wynika jego autorytet, nie z panowania nad ludźmi na sposób światowy, czy religijny. 

  Hector Walker (AG)